Scorpion

Wbrew temu co pisałem w poprzednim wpisie i tym razem dłuuuuugo dałem na siebie czekać 😉
Cóż… w międzyczasie trochę zmian u mnie nastąpiło (pozytywnych, ale o tym kiedy indziej), w każdym razie zapracowany mocno jestem, a blog ma w tym wszystkim priorytet najniższy z najniższych. Po coś jednak tenże blog istnieje, zatem w trybie ekspresowym skrótowo polecą teraz zaległe posty aby już więcej nie przedłużać tej niefajnej pustki. Dzięki temu będę mógł już na luzie wrócić na właściwy rytm i zajmować się rzeczami bieżącymi (a przynajmniej mam taką nadzieje).
Na pierwszy ogień idzie graficzka którą przygotowałem dokładnie rok temu z okazji Riverwash 2016. I aby nie poszło w odmęty zapomnienia to i tym starociem nie omieszkam się tutaj pochwalić, bowiem każdy nieprzymuszony zryw kreatywności jest na wagę złota (w szale pracy zawodowej nie ma na to za dużo czasu). Zatem niniejszym tutaj to zostawiam.
Oto mój Scorpion z gatunku transformersowatych, nad którego stworzeniem spędziłem o ile dobrze pamiętam łącznie 6,5 jakże cennych godzin nocnej pracy (jak zawsze tuż przed deadlinem przysyłania prac bo o tradycje trzeba dbać). Trochę błędów jest, upływ czasu niestety także widzę, ale na swoją obronę zauważam że dzieło powstało dosyć ekspresowo wykluczając jakiekolwiek poprawki, w takim stanie już musi zatem pozostać.
Po kliknięciu na obrazek możecie go powiększyć, natomiast wersja nieskompresowana 2560×1440 leży tutaj: http://goo.gl/FLaS8D