Party: Symphony 2003
Kategoria: Pc Demo
Miejsce: 3
Autorzy: Biter (grafika), Chebdo (kod), Kopernik (muzyka), Pienia (kod), Pyo (grafika)
Swego czasu na polskiej demoscenie istniała (no w sumie formalnie nadal istnieje) grupa zwana Marsmellow, trudniąca się głównie działalnością propagandową i piciem piwa na cotygodniowych meetingach. Niestety pewnego dnia ten porządek został zburzony z powodu produkcji dema, a na skutki braku procentów nie trzeba było długo czekać 😉
Impressions – bo to o tym demie tu mowa – wystawiliśmy w 2003 roku na Symphony odbywającym się wówczas w Poznaniu, zajmując 3 miejsce (na 14 dem wystawionych).
Sporo pozytywnych wspomnień jest związanych z tą produkcją, dużo trudności ale też i równie dużo dobrej zabawy. Jako ciekawostkę wspomnę iż Pienia kodował to całkowicie na ślepo (jako że nie posiadał wówczas odpowiedniej karty graficznej), a pierwszy raz demo zobaczył podczas projekcji na party („o, więc to tak wygląda…„).
Ząb czasu oraz pośpiech jest dzisiaj w tym demie mocno widoczny, ale chyba nadal można to obejrzeć z pewną dozą przyjemności 🙂
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=SMmg6dqzx40[/youtube]
p.s. Dodać trzeba że pomocy przy demie (tudzież support piwny) udzielili także: mr.Byte, Costa, Ninja oraz Nostre.
Strona grupy Marsmellow – od daaaawna nie uaktualniana
Support piwny??? Ja to bardziej (chcę :)) pamiętać jako napieprzanie batogiem po plecach i ciemiężenie, by tylko coś z tego wyszło.
BTW braków sprzętowych – fenomenalnie śledzi się losy dema, o którego efektach można tylko poczytać 🙂
A demko jest wyczesane, ot co!
Fakt, ktoś tam cały czas marudził ale nikt go nie słuchał (no bo jak tak można na trzeźwo);P
Stare ale dobre 😀 I gdzie sie podziały wasze ideały młodości?….;) Nawet meetingi upadly… eh 🙂
Ideały mają się dobrze. To młodości już zabrakło 🙂
…znaczy się że wątroba ci siada i już nie ta głowa co kiedyś ;P
A od czego są dzieci:) Niech kultywują mysl przodkow.
hhheee… starczy wiek osiągamy przed 30, prawda?
Fajne demo, ten moment z jajeczkami bardzo dobry! 😀
Budzi swietne wspomnienia;) To demko, to dzielo pierwszej poznanej przeze mnie grupy, puszczone na pierwszym party na którym bylem. Wtedy jak nigdy wkręciłem się w scenę. I to prawda – żal ściska, ze juz nawet meetingi sie posypaly. Kiedys byly regularnie co tydzien z cala szatańską ekipą lejącą złociste napoje w gardziel.
fakt, meetingi dobra rzecz, to że ich nie ma (bo raz na pół roku to prawie jakby wcale) to wina "dorastania i zakładania rodzin" przez coponiektórych 😉 Najwazniejsze żebysmy my dema robili jeszcze długo i długo 🙂
demo demem, bardzo miło wspominam party, na którym zostało wystawione.